Uroczystość Trójcy Świętej

W dzisiejszej Ewangelii możemy przeczytać, że jedynym powodem, dla którego Bóg posłał na świat swojego Syna, była MIŁOŚĆ. Miłość do nas – do ludzi. Misją Chrystusa nie było potępienie ludzkości, ale zbawienie, właśnie poprzez tę miłość, okazaną w sposób najdoskonalszy.

Wszystko co musimy „zrobić”, to uwierzyć tej miłości, przyjąć ją i trwać w niej z wdzięcznością i radością. Brzmi banalnie, ale trzeba nam pamiętać, że sami z siebie nie wiele możemy… Nasza ufność i wiara często są kruche, zależne od tego, co w danej chwili przeżywamy. Słowo Boże przynosi nam jednak pociechę, zapewniając, że to Duch Święty, którego otrzymaliśmy, jest dawcą miłości Bożej, którą obficie rozlewa w naszych sercach.

Niedziela Trójcy Świętej jest doskonałą okazją, aby prosić o łaskę przyjęcia miłości, o głęboką świadomość bycia do końca UMIŁOWANYM. Jeśli otworzymy serca w szczerym pragnieniu doświadczenia Bożej Miłości, Ojciec niczego nam nie odmówi.

Niedziela Zesłania Ducha Świętego

Rozważając dzisiejszą ewangelię Jezus przychodząc do naszego domowego Wieczernika, posyła każdemu z nas Ducha Pocieszyciela, który rozpędzi chmury smutku, lęku i niepokoju, napełni nasze serca nadzieją i odwagą.

Ducha Prawdy , który pomoże nam zajrzeć w głębiny serc i spojrzeć na siebie tak, jak On nas widzi, abyśmy mogli oddać Jego Miłosierdziu to, co w nas grzeszne, a radować się dobrem, które pochodzi od Niego. Ducha Mądrości, który poprowadzi nas przez zawiłe ścieżki naszego codziennego życia, chroniąc przed kompromisami ze światem i dając nam moc odważnego świadczenia o Bożej obecności. Ducha Miłości, który wypełni każdy zakamarek naszych serc i wypali to, co w nich miłością nie jest, aby każdy, kto z nami się spotyka, mógł zostać ogarnięty Jego Boską miłością. Ducha Ożywiciela, który uzdrowi to, co w nas chore i zranione, aby wszelkie miejsca, które w nas zostały dotknięte grzechem, wypełniły się nowym życiem i były źródłem uwielbienia Jezusa Zmartwychwstałego.

Wołajmy całym naszym człowieczeństwem: Poślij, o Panie, swojego Ducha Świętego!

V Niedziela Wielkanocna

Panie, pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy. Wystarczy, aby zaspokoić każdy głód naszego serca,  ukoić każdą tęsknotę. Bo Ojciec jest wszystkim, bo wszystko jest od Niego.

A Jezus mówi dziś: „Kto Mnie widzi, widzi także Ojca.” Wskazując na siebie, ułatwia nam spotkanie z Bogiem – Ojcem, prowadzi do Niego i do pokrzepiającej prawdy o Jego odwiecznej miłości. Znać Jezusa, to znać Ojca, ponieważ trwają w doskonałej komunii.

Nasze serca są spragnione ojcowskiej miłości i Jezus wie o tym, ponieważ sam podporządkował tej Miłości całe swoje ziemskie życie. Tylko patrząc na Niego, możemy nauczyć się, jak przyjmować miłość i podawać ją dalej, aby się pomnażała. Idźmy Jego śladami, bo On jest drogą, prawdą i życiem.

III Niedziela Wielkanocna

Rozważanie nad Słowem Bożym jest bardzo ważną częścią chrześcijańskiego życia. Właściwe zrozumienie Chrystusowego Słowa prowadzi do wydania owoców chrześcijańskiego drzewa: miłości, wiary, łaski, radości, pokoju, cierpliwości, uprzejmości, dobroci, łagodności i wstrzemięźliwości. Każdy kto rozważa Słowo Boże będzie „jak drzewo zasadzone nad strumieniami wód, wydające swój owoc we właściwym czasie, którego liść nie więdnie, a wszystko, co uczyni, powiedzie się” (Ps 1,3). Głęboko wierzymy, że Słowo Zmartwychwstałego Pana jest tak, jak dla uczniów zmierzających do Emaus światłem dla naszych stóp danym nam zwłaszcza na czas wędrówki przez ciemne doliny lęków i niepewności. Słowo Jezusa jest jak źródło nadziei i pokoju dla udręczonych ludzkich serc.

Stajemy przed Tobą, Zmartwychwstały Jezu, i dziękujemy za dar wiary, która rodzi się i wzrasta w nas podczas słuchania Twego Słowa. Dziękujemy, że możemy mówić o Tobie, dzieląc się Twoim Słowem pomiędzy sobą, za dar wzajemnego zaufania i świadectwa Chcemy dziękować Ci, Panie, za to, że do nas mówisz i za tych, przez których przemawiasz.                                    

 s. L.

Niedziela Zmartwychwstania

Chrystus zmartwychwstał! 
Alleluja!

Cały Wielki Post, każda praktyka pokutna oraz przeżywanie Triduum Paschalnego, które jeszcze trwa, prowadziło nas do tej prawdy – Chrystus pokonał śmierć i wrócił do życia! 

To zmienia wszystko! Nie ma już takiego zła, takiego grzechu takiego cierpienia, które nie zostałoby pokonane przez Chrystusa mocą Jego zmartwychwstania.

Czytania Wigilii Paschalnej pozwalały nam krok po kroku przekonywać się, że żadne dzieło, którego dokonał Bóg w historii zbawienia nie mogło równać się z ostatecznym tryumfem nad śmiercią, którego dokonał Jezus. Jednocześnie wszystkie do niego prowadziły, były jedynie zapowiedzią przyszłej radości.

Popatrz dziś na swoje życie, jakie by ono nie było, w perspektywie zmartwychwstania Jezusa! To naprawdę zmienia wszystko! On jest zawsze większy, lepszy, mocniejszy od naszej codzienności. 

I już zawsze będzie zwycięskim Barankiem, prowadzącym nas do Ojca. 

Dasz się pochwycić?

Pozwolisz się poprowadzić do pustego grobu, żeby dać się przekonać, że On prawdziwie zmartwychwstał …?

Niech obecność Zmartwychwstałego Pana przenika Twoje życie! 

Niedziela Palmowa

Niedziela palmowa. Niedziela Męki Pańskiej. Radosne, uroczyste świętowanie, w cieniu przyszłych dni, naznaczonych cierpieniem Chrystusa.

Tłum krzyczy : „ Hosanna Synowi Dawida!”, ale w oddali echo odpowiada już bezwzględnym „Ukrzyżuj Go!” Może łatwiej jest towarzyszyć Jezusowi, gdy w chwale wjeżdża do Jerozolimy, kiedy wszyscy wiwatują i jest radośnie. Jednak wydarzenie, które dziś na nowo przeżywamy, jest wstępem do istoty misterium paschalnego. Rozpoczyna się Wielki Tydzień- tydzień wielkiej samotności Boga.

Zechciejmy towarzyszyć Mu właśnie wtedy, gdy tłum już się rozejdzie, gałązki palmowe zwiędną, a po radosnych okrzykach nie zostanie nawet szept. Łagodny Król wjechał do Jerozolimy na osiołku, aby pokornie wydać swoje życie, na ofiarę, za tych, których umiłował do końca.

Trwajmy z Nim w tych dniach, odpowiedzmy na Jego miłość tak jak potrafimy. Dziś uwielbiajmy Go z gałązką palmy w dłoni, potem bądźmy współtowarzyszami Jego bolesnej Męki, by na koniec doświadczyć światła Zmartwychwstania i nowego życia.

V Niedziela Wielkiego Postu

 Bóg posłał Syna swego, abyśmy przez wiarę w Niego, otrzymali nowego ducha i nowe serce, i ubrani w szatę Jego sprawiedliwości mogli wejść na ucztę weselną Baranka. Człowiek każdego dnia stwarzany na nowo, w każdej chwili kształtowany, duchowo wskrzeszany, będzie żył nieustanną radością z perspektywy zbawienia. Ofiara, pokora, „skruszone serce” to owoce wyzwolenia człowieka. Jezus otworzył przed nami całe swoje serce, dał całego siebie, woła nas, tak jak Łazarza po imieniu i daje nowe życie.

Miłość przyjaźni jest cierpliwa, ale i wymagająca. Uświadamiam sobie, że Jezus przypatruje się mi codziennie. Przenika mnie całego. Zna prawdę o mnie. Jest ze mną. Czy wierzę, że Jezus nieustannie o mnie myśli, że czeka na mnie, że pragnie ze mną świętować nie tylko tu na ziemi, ale i w wieczności? Będę z miłością i uwagą wpatrywał się w Jezusa, który wskrzesza swego przyjaciela Łazarza. Oddam Jezusowi moje życiowe powołanie i wybory. Będę Go prosił: „Naucz mnie stanowczo odpowiadać na Twoją miłość!”.

s. Lucyna S.

II Niedziela Wielkiego Postu

Przemienienie Jezusa dokonuje się w blasku, przepełnione jest światłością, która wprost emanuje z dzisiejszego Słowa. Ta światłość zachwyca, ale może także budzić przerażenie. W świetle widać więcej, nic się nie ukryje.

Piękno rozświetlonego Oblicza Chrystusa, ukazuje w pełni Boży majestat, majestat, przed którym z lękiem upada się na twarz. Jednak zamiarem Boga nie jest wzbudzenie w nas strachu. Jezus swoim łagodnym dotykiem i słowami: „Wstańcie, nie lękajcie się”, dodaje odwagi i okazuje swoją troskliwą bliskość. Jego dotyk przemienia, w miejscu lęku, pojawia się nadzieja i wdzięczność. Tam, gdzie Chrystus jest obecny, nie ma możliwości, aby nic nie uległo zmianie.

Namioty nie będą potrzebne, bo za chwilę trzeba zejść z góry i wrócić do codzienności, jednak już z przemienionym sercem.

s. Monika G.

Uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata

 

„To jest Król żydowski!”
(Łk 23, 35-43)

Wydaje się, że ten napis na krzyżu był koniecznie potrzebny, bo kto potrafiłby dostrzec króla w
człowieku ukrzyżowanym i zmasakrowanym tak bardzo, że wszyscy przechodzący mogli tylko potrząsać
głową… Któż odważyłby się uznać króla w tym, którego odrzuciły największe autorytety religijne i
polityczne… Któż przyznałby się do wspólnoty ze skazanym na najwyższy wymiar kary… A jednak…
Znalazł się taki, który publicznie powierzył się ukrzyżowanemu Królowi i poprosił o udział w Jego
Królestwie. I chociaż stracił życie ziemskie, wygrał wieczne!
Tak zwany dobry łotr pokazuje nam nie tylko cenę przyznania się do Jezusa, ale i to, że nie ma
sytuacji, w którym to przyznanie się i Jego ratunek nie byłyby możliwe. Łatwo jest deklarować się i
śpiewać z tłumem, że Jezus jest Panem, ale znacznie trudniej iść Jego drogą ofiary i trudu w szarości
codziennego życia, godząc się na powolne ogołacanie z różnych przejawów egoizmu i pychy, których w
nas tak wiele, a dla których nie ma miejsca w Jego Królestwie. Niech postawa łotra, wołającego do Jezusa
w krytycznej chwili życia, mobilizuje nas do trwania przy Nim niezależnie od okoliczności.

s. Agnieszka B.

XXXIII Niedziela Zwykła Rok

„…włos z głowy wam nie spadnie”
(Łk 21, 5-19)

Opisy końca czasów, tak mocno dziś obecne w przestrzeni medialnej budzą grozę i wsączają w
serce niepokój, który owocuje różnymi czasem nieracjonalnymi zachowaniami. Jezus również mówi o
budzących lęk zjawiskach, ale Jego przekaz tchnie pokojem i powagą. Słyszymy: „Włos z głowy wam nie
spadnie…”, „Ocalicie wasze życie”… Jak to?… Ano tak, że nic, co dzieje się na świecie, nie wymyka się
spod Bożej kontroli i Pan ocala tych, którzy w Nim pokładają nadzieję. On ma moc ochronić swoich
wybranych przed zdającym się tryumfować złem. Jak zatem zabezpieczyć się przed niebezpieczeństwem,
którego nawet nie jesteśmy w stanie przewidzieć, bo zawsze przychodzi znienacka i nie w porę?…
Przylgnąć całym sercem do Boga, karmić się Jego Ciałem i Słowem, wypełniać przykazania, które są
rękojmią szczęścia i pokoju. Mając przy sobie takiego Mocarza, można spokojnie przejść przez
najciemniejszą dolinę przeciwności, prześladowań i trudów.

s. Agnieszka B.