Słowo z Pustelni 01.02.2021r.
„Gdy wysiadł z łodzi, zaraz wyszedł Mu naprzeciw z grobowców człowiek opętany przez ducha nieczystego.”
Zaraz wyszedł Mu na przeciw…
To mnie zawsze zastanawiało, dlaczego obecność Jezusa, zawsze wyzwala wylanie Ducha Świętego, a jednocześnie manifestacje duchów złych i nieczystych? Powinny uciekać, a one narzucają swoją przykrą obecność?! Z jednej strony, dzieje się tak, bo zwykle trzymają przy okazji jakiegoś „zakładnika” w postaci człowieka, bądź też dzieje się tak, bo po prostu złe duchy ujawniają swą złośliwą naturę.Co mnie pociesza w tym? Fakt, że bliskość z Jezusem naprawdę oczyszcza!Zbliżanie się Jezusa do naszego serca, zawsze będzie ujawniać, wszystko co w nas wymaga oczyszczenia, to będzie dosłownie”wybiegać ” przed nami, czasami aż gwałtownie, ale tylko po to, aby stracić na swej sile wobec nas, tylko po to, aby nas uwolnić.Przybliżanie się Jezusa, przeżywane autentycznie, będzie nas czasami boleć wewnętrznie, bo oto, okaże się, że na przykład jakieś Jego Słowo, wyciągnie z nas dosłownie” stado świń ” i zrozumiemy, że w jakieś sprawie aż dotąd byliśmy zwykłą świnią przed Bogiem, a może i wobec drugiego człowieka. Może nie brzmi to „salonowo”, ale za to prawdziwie. I naprawdę irytujące jest mizdrzenie się do Jezusa, bez chęci bycia oczyszczanym.
To mnie zawsze zastanawiało, dlaczego obecność Jezusa, zawsze wyzwala wylanie Ducha Świętego, a jednocześnie manifestacje duchów złych i nieczystych? Powinny uciekać, a one narzucają swoją przykrą obecność?! Z jednej strony, dzieje się tak, bo zwykle trzymają przy okazji jakiegoś „zakładnika” w postaci człowieka, bądź też dzieje się tak, bo po prostu złe duchy ujawniają swą złośliwą naturę.Co mnie pociesza w tym? Fakt, że bliskość z Jezusem naprawdę oczyszcza!Zbliżanie się Jezusa do naszego serca, zawsze będzie ujawniać, wszystko co w nas wymaga oczyszczenia, to będzie dosłownie”wybiegać ” przed nami, czasami aż gwałtownie, ale tylko po to, aby stracić na swej sile wobec nas, tylko po to, aby nas uwolnić.Przybliżanie się Jezusa, przeżywane autentycznie, będzie nas czasami boleć wewnętrznie, bo oto, okaże się, że na przykład jakieś Jego Słowo, wyciągnie z nas dosłownie” stado świń ” i zrozumiemy, że w jakieś sprawie aż dotąd byliśmy zwykłą świnią przed Bogiem, a może i wobec drugiego człowieka. Może nie brzmi to „salonowo”, ale za to prawdziwie. I naprawdę irytujące jest mizdrzenie się do Jezusa, bez chęci bycia oczyszczanym.
s. Teresa M.