Słowo z Pustelni 11.07.2020 r.

„Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą, cóż więc otrzymamy?”
Jezu, co mi dasz, co będę mieć za to,że…itd.Masz odwagę tak zapytać Jezusa? Bo Święty Piotr miał.Jasne, był Żydem i myślenie czysto pragmatyczne było domeną jego i jemu współczesnych.Jednak żaden z uczniów nie zadał tego pytania oprócz Piotra.Trochę może napiszę nie na temat, ale nie umiem przejść nie zauważywszy prostolinijności Piotra.Może było tak,że był na ogół zwerbalizowanymi myślami ich wszystkich.Tylko każdy z nich był dyplomatą, każdy chciał dobrze wypaść przed Jezusem, nie zadać pytania głupiego lub też nie oberwać trochę od Jezusa, co się zdarzało! Kocham tę szczerość Piotra, sama też bym chyba nie pytała oto, co będę mieć za to,że idę za Jezusem i wyrzekłam się tego i owego.Ale myślę,że Jezus bardzo ceni sobie szczerość z Nim.I jeśli  tylko dostrzega pytania, którymi przełamujemy swoje lęki, brak szczerości, bądź też którymi się wręcz odkłamujemy,odsłaniamy jakąś skrywaną prawdę o nas samych, chętnie na nie odpowiada.Druga myśl, to taka, że Piotr mówi o wyrzeczeniu dóbr ziemskich, rodziny, domu, relacji,a z moich skromnych obserwacji widać,że wielu potrafi zostawić wiele dla Jezusa, ale nieliczni, potrafią habitualnie trwać w postawie porzucania swego „ja”.W efekcie spodziewają się podskórnie od Jezusa znacznego wynagrodzenia swej „wielkoduszności”, podczas,gdy nie składają na ołtarzu najważniejszego całopalenia.Wiele energii życiowej tracą na holowanie i przemycanie gdzie się da siebie.  Chyba Jezusowi nie chodziło o takie schizofreniczne podejście do pójścia za Nim.

s.T.M.