Słowo z Pustelni 12.02.2022 r.
„wziąwszy siedem chlebów, odmówił dziękczynienie, połamał i dawał uczniom, aby je podawali. I podali tłumowi. Mieli też kilka rybek. I nad tymi odmówił błogosławieństwo, i polecił je rozdać.Jedli do syta, a pozostałych ułomków zebrali siedem koszów. Było zaś około czterech tysięcy ludzi.”
Opis cudu, przedstawiono tak dalece bez egzaltacji i jakichkolwiek emocji, że człowiek czyta i ma wrażenie, jakby siedział w rozpędzonym pociągu i mijał kolejne stacje, ot tak. A tam się naprawdę wydarzył już drugi cud rozmnożenia chleba i ryb, w ilości od kilka do kilku tysięcy!
Gdyby diabeł chciał zmałpować cud Jezusa, to z pewnością miałoby to scenerię w stylu : „stoliczku nakryj się!” I podziw, adoracja ludzi, skierowałby się cała na diabła! Na szczęście nie było mu to dane, a styl Jezusa, jako Wcielonego Boga, jest daleko inny!
W sumie, ten nasycony tłum nie był do końca świadomy co się tak naprawdę zadziało. Wiedzieli, że Jezus ich nakarmił rękoma Apostołów, czuli na pewno wdzięczność, bo kto by nie poczuł po trzech dniach intensywnych rekolekcji na głodnego!? Najpełniejszą wiedzę o tym, co zaszło, mieli Apostołowie, którzy poszli w kilku tysięczny tłum, mając tylko siedem chlebów, kilka rybek i modlitwę Jezusa! Chleba i ryb przybywało, w miarę rozdawania, bez lęków, bez chowania zapasu za tzw. „pazuchę”, że może dla kogoś nie wystarczyć.
Mam takie osobiste przekonanie, że Jezus wyświadcza nam na co dzień, naprawdę wcale nie jeden cud, bez udziału naszej świadomości! Dlatego już od bardzo dawna, bo od lat młodzieńczych, lubię, dziękując Bogu mówić Mu : i za to wszystko Ci dziękuje, czego nie wiem, a Ty znów cicho przemyciłeś! Za te Twoje wszystkie Boskie niespodzianki, które utrzymują mnie w łasce i przy życiu!
Za każde walnięcie złego w gębę w mojej obronie, gdy ja w ogóle nie zdawałam sobie sprawy z zagrożenia! Przecież to są cuda, cudeńka i wielkie dzieła Boże!
s. Teresa M.