Słowo z Pustelni 23.10.2021 r.

„Panie, jeszcze na ten rok go pozostaw, aż okopię go i obłożę nawozem; i może wyda owoc. A jeśli nie, w przyszłości możesz go wyciąć”».”

Jesteśmy czasami, może nie jak drzewo, które w ogóle nie przynosi owoców, ale częściej jak drzewo chore, uszkodzone, którego owoce nie są wymierne do starań Ogrodnika. Jedne z naszych  owoców są słodkie, a inne kwaśne, a jeszcze inne może wiszą zgnite i straszą. Innymi słowy, na ogół jest w nas „bogaty” przekrój owoców życia i doprasza się o solidne przebranie, tego co się w nas nadaje do dialogu z Bogiem i tego co jest i powinno być odpadem.
Ten zbawienny dla drzewa i uzdrawiający „nawóz”, to często dopuszczone przez Boga na nas rozmaite przeciwności i cierpienia, aby zaczęły przyspieszać nieco nasze dojrzewanie i wydawanie pożądanych owoców duchowych.
Nam się wtedy często wydaje, że już wszystko skończone, stracone, że to co miało żyć już ginie, tymczasem, ma się urodzić lepsze. 
s.   Teresa M.