Słowo z Pustelni 26.09.2020 r.
„Pomnij jednak na Stwórcę swego w dniach swej młodości, zanim jeszcze nadejdą dni niedoli i przyjdą lata, o których powiesz: «Nie mam w nich upodobania»”
W myśl tych słów działał też Jezus. Bo oto, gdy powodzenie, rozgłos, zaczynają przybierać na sile i Apostołowie niemal zachłystują się takim obrotem spraw, Jezus wypowiada po raz drugi mocno nie wygodne słowa :«Weźcie wy sobie dobrze do serca te słowa: Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi»” Jak wiemy do nich te słowa nie docierały. Po fakcie je sobie przypominali.
Wszyscy poważni ojcowie duchowi, w jedności z Mistrzem, zwykle nam to przypominają. Kiedy odczuwasz czas pocieszenia duchowego, oczywiście bądź wdzięczny, ale pamiętaj, że tuż za zakrętem, może być już widać Twoją, osobistą, życiową Golgotę, a także, kiedy cierpisz, pamiętaj, że po burzy jest słońce i cierpienie, choćby największe, kiedyś się kończy.
Po co mamy tak żonglować? Ponieważ trwamy wtedy w równowadze. Nie pochłania nas ani to co zbyt radosne, ani to co zbyt trudne. Kiedy jesteśmy duchowo zrównoważeni, jesteśmy po prostu bardziej obiektywni, mamy lepszy nasłuch Boga i drugiego człowieka.
Nie zaślepia nas nasza radość i nie ogłusza ból. Nie można nami wtedy tak łatwo manipulować.
To praktyka Samego Jezusa i weźmy ją sobie głęboko do serca, bo dotyczyła nie tylko uczniów i Jego, dotyczy każdego.
s. Teresa M.