Słowo z Pustelni 26.10.2020 r.
„była pochylona i w żaden sposób nie mogła się wyprostować”.
Czytam te słowa jakoś w kontekście pierwszego czytania, najbardziej zaś ostatniej zachęty :”postępujcie, jak dzieci światłości”.
Jezus Sam przyznał, że kobietę w tym stanie utrzymywał przez lata szatan. To pochylenie, jest dla mnie dziś wyrazem jakiegoś braku bycia określonym: ani stoi, ani siedzi!
No właśnie, podobnie może być w świecie duchowym. Jeśli lęk, będzie odbierał nam wolność wewnętrzną, by być bardzo określonym w tym świecie, to zacznie nas ugniatać pod swoim ” kopytem” zły duch.
Szatan jako duchowy byt, jest bardzo mocno określony, w imię swojej wolności. Jest cały na nie! Nie dla Boga i nie dla człowieka! Natomiast, gdy próbuje zaszkodzić , a jest w tym „dobry”, nie ujawnia swojej natury, zamiarów, intencji. Staje się na ogół takim „przygarbionym bytem” , przyczajonym, szarym, niby nie szkodliwym, jednak w wychodzeniu po nas, zawsze drapieżnym.
Szatan bardzo nie chce byśmy byli określeni, konkretni, ujawniający nasze prawdziwe oblicze. Jemu to po prostu nie na rękę. On się brzydzi i boi zarazem, każdego, kto ujawnia, że jest dzieckiem Światłości. Kto nie obawia się być konkretny jak sól. Światło też jest konkretne, jeśli przechodzi przez oczyszczoną materię.
Nie wolno się bać być konkretnym!
Nie wolno się obawiać być Chrystusowym!
Teraz wybiła godzina, w której każdy będzie miał wolność zdecydować, czy opowiada się po stronie Światła, czy ciemności. Czy stoi pod Krzyżem, czy się tam lękowo garbi i zgina do ziemi.
I nie ma co, za dużo dyskutować i polemizować z synami ciemności.
To bezowocne. Określaj się coraz bardziej i wyprostuj się pod Krzyżem obok Maryi. Ona się tam nie garbiła, choć miałaby pełne prawo, choćby z bólu.
Nie bój się!
s. Teresa M.