Słowo z Pustelni 19.06.2021 r.
„Kto z was, martwiąc się, może choćby jedną chwilę dołożyć do wieku swego życia?”
Martwić się, to przedłużać czas silnego skurczu dla naszego ducha, który pozbawia go zwyczajnie przepływu życia.
Bóg Cię kocha i tego zwyczajnie nie chce. Jeśli dopuszcza troski życiowe, to nie dlatego, byś wpadł w „wesołe miasteczko” rozmaitych „karuzel” dla swego umysłu i stresował siebie i wszystkich w około i wykańczał psychicznie. Życiowe trudy i doświadczenia są po to, byś jeszcze trochę wyżej skakał nad przeszkodami, lub też „przechodził pod” nimi, jak mawiała mała Św. Tereska.
Uczymy się tego, wszyscy, ale ucząc się, udowadniamy Bogu, że na serio traktujemy Go jak Ojca i, że wierzymy, że wszystkiemu zaradzi!
Niestety świat nam w tym raczej nie pomoże, będzie nas uczył zabezpieczeń, zapasów i wybiegania nie jeden dzień, ale 100 lat do przodu. W moim skromnym odczuciu, wszyscy jakoś nieustannie, w pewnym stopniu w to wpadamy, a dźwigamy się z tego obciążenia, tracąc w różnych okolicznościach więcej niż byśmy chcieli i wtedy otwierają się nam oczy, że właściwie, to te straty są Błogosławieństwem, bo znów ustawiły nas do właściwego pionu.
s. Teresa M.