Słowo z Pustelni 23.05.2020 r.
„Wyszedłem od Ojca i przyszedłem na świat; znowu opuszczam świat i idę do Ojca”. J 16,28
Twoja i moja droga w pigułce tego zdania, do przebycia w Jezusie.Tylko, dlaczego tak łatwo gubimy cel?Dlaczego on nie determinuje naszych zachowań codziennych?Takie to proste przecież… takie oczywiste…Nasuwa się jeden wniosek: jest Ktoś, kto nieustannie okrada Ciebie i mnie bardziej lub mniej, z pamięci o celu…Więc jaki masz cel?Bo mój cel życia to: Ojciec, coraz bardziej jest atakowany.Im głębiej w niego się zanurzam, tym więcej sępów koło mnie krąży…Popatrz, czy masz tylko jednego „złodzieja celu życiowego”, czy może jest ich wielu?Dokąd tego poważnie nie potraktujesz, to powiem Ci, że bawisz się w życie, bawisz się w służbę, a może i w bycie człowiekiem się bawisz.Szkoda tylko czasu, bo on ma naprawdę limit, a potem, będziesz uciekać przed spotkaniem z Ojcem? Zasypiesz Go blichtrem uczynków oklaskanych? Co Mu powiesz, że Twoim celem była praca? Kariera? Człowiek i jego namiastki miłości? Ale co Mu powiesz, że Twoim celem był charyzmat?Celem życia i wszystkiego jest jak w życiu Jezusa albo Ojciec i JEGO Chwała, albo wszystko inne staje się celem i czyni z nas pośmiewisko, z których śmieją się jak w cyrku ubawieni „po pachy” zepsute demony.
s. Teresa M.