„… spodobała się Herodowi”.

Serce czuwające, to także takie, które nieustannie dokonuje swego rodzaju selekcji  codziennych upodobań.

To co wybieramy, jako godne uwagi, cenne, piękne, albo nas tworzy, wypełnia nasze serce, może i poprawia zdrowie, nastrój, kondycję, lub też przeciwnie jest jak mały guziczek z napisem „open” ku grzechowi, ku destrukcji, ku chorobie itd.

Czasami te małe, niewinne upodobania, mogą się okazać dosłownie więzieniem, dybami, i kajdanami dla naszej woli. Upadek Heroda rozpoczął się tym, że najpierw podobała mu się Herodiada, w końcu apetyt rośnie i spodobała mu się jej  tańcząca córka. Potem już stał się ślepym niewolnikiem tych upodobań i ich konsekwencji.

To wszystko czemu oddajesz umysł, serce, duszę i ciało, prędzej czy później, albo staje się Twoim sługą w szukaniu Boga, lub staje się twoim cichym sidłem.

Więc stawiaj serce nieustannie w świetle tego pytania : czy mi to rzeczywiście potrzebne? Czy to będzie służyć dobru? Może nikt z twojego powodu głowy nie straci jak Jan Chrzciciel, ale chodzi oto chodzi , że sam się jej możesz pozbawić, a w ostateczności szczęścia, które mogłoby trwać wiecznie.

Uważaj co lubisz, uważaj co potrzebujesz, uważaj po co wyciągasz rękę i na co patrzą twoje oczy.

Uważaj na wszystko, co w pierwszej chwili silnie pociąga, nawet, jeśli jest dobre i Boże… Uważaj… 

s. Teresa M.

Możesz również polubić…