V NIEDZIELA WIELKANOCNA
Dzisiejsza Ewangelia zaprasza nas do Wieczernika, miejsca gdzie Jezus w sposób bardzo dosłowny i namacalny pokazuje nam swoją miłość. Mówi, że jesteśmy Jego przyjaciółmi, jeśli będziemy Go naśladować, a zaraz po tym bierze do rąk misę z wodą i obmywa uczniom stopy. Do tej postawy właśnie nas zaprasza, chce byśmy tak jak On byli dla innych, abyśmy potrafili pochylić się nad potrzebującymi i okazali im miłość, która jest bardzo konkretna.
Tej niedzieli Jezus również uczy nas, jak mamy rozpoznać, czy jesteśmy rzeczywiście Jego uczniami. Pierwszym dowodem naszej z Nim bliskości jest radość, nie jakiś przelotny śmiech, ale głęboka i prawdziwa radość, która jest również źródłem pokoju serca. Zapytajmy więc siebie, czy w naszym sercu gości owa radość, czy rzeczywistość, która nas otacza jest źródłem naszego pokoju i szczęścia? Co nam przeszkadza w osiągnięciu tej radości i czy oddaję to Jezusowi?
Drugi dowód dotyczy modlitwy. Jezus, mówi, że jesteśmy Jego uczniami, jeśli to o co prosimy Ojca w Jego Imię się spełnia. Popatrzmy na Jezusa w Ogrodzie Oliwnym, który prosi Ojca o odsunięcie kielicha i który – jak mówi Autor listu do Hebrajczyków – został wysłuchany dzięki swej uległości. I znów zadajmy sobie pytanie o naszą modlitwę, czy jest ona „skuteczna”, a więc wysłuchana i przynosi mi pokój?
Prośmy dziś Pana, abyśmy potrafili coraz piękniej kochać Boga, bliźnich i siebie i by w naszych sercach panował radość, świadcząca o tym, że jesteśmy rzeczywiście Jego uczniami.
s. Izabela P.