IV Niedziela Zwykła
Wiara to odwaga, by wierzyć i mieć śmiałość wobec tego, co niemożliwe – niemożliwe dla człowieka, ale nie dla Boga. Ten, który surowo rozkazuje duchowi nieczystemu: „Milcz i wyjdź z niego!” to nie tylko człowiek, to Jezus – Święty Bóg – Lekarz we własnej osobie. Jezus wypędza z chorego ducha nieczystego, ale jednocześnie przypomina nam, iż prawdziwe uzdrowienie zaczyna się od serca i sumienia człowieka. To nawrócenie. Jezus podchodzi do chorego na duszy i ciele, a tym samym do każdego z nas w sposób osobowy. Jezus widzi w nim i w nas osobę, człowieka chorego, zagubionego. Przedziera się przez ten zewnętrzny chaos, by dotrzeć do serca, do głębi. Jezus wierzy w człowieka, wierzy w Ciebie! Grzech, który sprawia, że każdy z nas pogrąża się w mroku zła, może być jednocześnie owym miejscem, w którym Pan wzywa nas do jeszcze większego zaufania, aby pozwolić Mu uleczyć swoją duszę. Dlatego zawsze zwracajmy swe serce ku Panu, gdyż On sam wydobywa nas z sidła złego ducha. Nie zostajemy sami ze swoją słabością, ze swoim grzechem. Jezus wyciąga do nas rękę, który chwyta i ratuje z otchłani zła tego, kto Go wzywa. Doświadczając zbawienia, ratunku od Jezusa, poznajemy Go i odkrywamy Jego pokój.
Daj nam, Panie, oczy, które widzą, co pozwoli nam widzieć Twoją miłość w świecie, mimo choroby grzechu. Daj nam wiarę, abyśmy mogli zaufać Twojej woli, mimo naszej niewiedzy i słabości. Daj nam łaskę poznania, abyśmy nie przestali się modlić sercem świadomym, i pokaż nam, co każdy z nas powinien czynić, aby ułatwić nadejście ostatecznego dnia i powszechnego pokoju.