X Niedziela Zwykła

Od jakiegoś czasu, czytając ten fragment Ewangelii, mam w głowie jedno pytanie: co takiego było w spojrzeniu Jezusa, że Mateusz bez wahania zostawił dotychczasowe życie i poszedł za Nim…?

Właściwie cała ta scena jest opisana bardzo ubogo. To zaledwie trzy proste zdania. Być może padło tam więcej słów, może jeszcze jakiś gest, coś co bohater, a zarazem autor ewangelicznej relacji zachował tylko dla siebie…

A może rzeczywiście było to tylko jedno spojrzenie. Ale takie, które dotyka aż do głębi i wydobywa z człowieka najbardziej skryte pragnienia…takie, których nie zmienia nawet grzech. Właściwie jedno pragnienie. Bezwarunkowej miłości.

Mateusz wbrew nadziei uwierzył nadziei, że nie zostanie odrzucony. I nie zawiódł się.

Chory potrzebuje uleczenia.
Grzesznik potrzebuje spojrzenia.
Jest jeszcze dla mnie nadzieja.

Możesz również polubić…