XI Niedziela Zwykła

W dzisiejszej Ewangelii Pan chce nam pokazać, że niejednokrotnie rzeczy czy sytuacje wydające się totalnie niepozorne, oczywiste czy banalne mogą nas w sposób niezwykły zaskoczyć.

Bóg nie odbiera nikomu szansy wzrostu, a wręcz staje przy nas jak dobry trener i dopinguje w procesie wzrastania. 
Wraz z sakramentem chrztu, zasiane zostało w nas ziarno, od nas zależy w jaki sposób będzie przebiegał jego wzrost. Czy dopuścimy do siebie Boga, by jako dobry Ogrodnik zabiegał i troszczył się o zasiane ziarno? To On przychodząc na świat, zapragnął nam Siebie ofiarować jako pokarm dający Życie, posłał do nas Swojego Ducha, by Ten uświęcał nasze działanie.

Dziś grozi nam duchowość pozorów: złożonych rąk i eleganckich strojów, z przerażającą pustką serca. Kiedy na zewnątrz wszystko wydaje się poukładane, na twarzy maluje się uśmiech, relacje przepełnione są sztuczną poprawnością, w sercu rozgrywa się prawdziwy dramat przenikającej pustki i samotności.
Jedynym rozwiązaniem tego stanu jest pozwolenie komuś przebić się przez mur pozorów i pozwolić dotknąć naszego serca. Zagrać na drażliwych strunach, by wzbudzić je do życia. Bóg posyła do nas swoich Aniołów, czasem w ubraniu naszych bliskich czy przyjaciół, by mogli rozpocząć proces użyźniania gleby naszego serca, tak by On jedyny i właściwy Ogrodnik mógł rozpocząć proces przemiany. 

Możesz również polubić…