Słowo z Pustyni 24.10.2020
OdpowiedzPrzekaż dalej
|
OdpowiedzPrzekaż dalej
|
„Uważajcie i strzeżcie się wszelkiej chciwości”.
„… jak by pochwycić Jezusa w mowie…” (Mt 22, 15-21)
Próbowali podstępu, aby Go pochwycić na braku konsekwencji, aby zarzucić Mu błąd, a tymczasem On odpowiedział tak prosto i przejrzyście, że zawstydzeni musieli odejść. Obyśmy nie popełnili błędu uczonych w Piśmie. Ze Słowem Boga się nie dyskutuje, nie nagina się go do własnych celów, nie szuka się w nim potwierdzenia swojej małoduszności, ani usprawiedliwienia swojego grzechu… Słowo Boga się przyjmuje, aby nim żyć, aby nim się karmić, aby w jego świetle rozwiązywać zawiłości serca. Nigdy odwrotnie!
Gdy Jezus mówi, dotyka sedna naszych bied i problemów. Daje proste i jasne wskazówki, zdolne poprowadzić do Ojca tych, którzy przyjmą je w całej szczerości swoich serc. Nie do nas należy wystawiać Boga na próbę. Ale od nas zależy, czy Boże Słowo wyda w nas owoc.
s. Agnieszka B.
„Kto się przyzna do Mnie wobec ludzi, przyzna się i Syn Człowieczy do niego wobec aniołów Bożych”.
„To plemię jest plemieniem przewrotnym. Żąda znaku, ale żaden znak nie będzie mu dany, prócz znaku Jonasza.”
Można należeć do Kościoła, wspólnoty charyzmatycznej, można być w zakonie, a nadal pozostać zawsze i wszystko kwestionującym, a to ni miej ni więcej, tylko przejaw bycia przewrotnym.
Jest wiele przeszkód na drodze do autentycznej wiary, ale przewrotność chyba jest najbardziej kapryśną, nieznośną i w sumie drażniącą Samego Boga.
W moim skromnym odczuciu, postawa mocno powiązana z brakiem otwartości i tchórzostwem duchowym.
Czy pokusy bycia przewrotnym mogą nas dopaść?
Jak najbardziej! Dlatego dobrze jest jak najwcześniej wyłapać w sobie tendencje do tego, w jakich sytuacjach, bylibyśmy do tego po prostu zdolni.
Jeśli ktoś twierdzi, że jest od tego wolny, kłamie.
Człowiek duchowy, nie boi się konfrontacji z każdą prawdą o sobie i tylko taki rodzaj odwagi, uzdalnia do coraz dojrzalszego określania się wobec Boga i ludzi.
s. Teresa M.
„Zlekceważyli zaproszenie króla.” (Mt 22, 1-14)
Kolejny obraz pychy człowieka ukazuje Jezus w przypowieści o uczcie. Postępowanie zaproszonych już na pierwszy rzut oka dziwi, ale przecież wyczuwamy, że ono doskonale obnaża nasze ludzkie myślenie i wywróconą hierarchię wartości. Tyle razy przecież wybieramy doczesne korzyści kosztem wiecznych. Tak często lekceważymy Boże napomnienia na rzecz wygody i egoizmu. Tak łatwo przychodzi nam usprawiedliwiać swoje grzeszne postawy i decyzje, a uganiając się za błahostkami tracimy nieraz tak wiele! Zuchwałość człowieka wobec cierpliwej Miłości Boga zdaje się nie mieć granic… Ale jak długo wolno nam będzie nadużywać tę cierpliwość?…
Dobra nowina w tym Słowie jest taka, że Bóg codziennie zastawia dla nas stół: ten duchowy i ten doczesny. Wystarczy więc otworzyć oczy i serce, aby nasze życie stało się nieustanną ucztą. Nie lekceważmy tego daru!
s. Agnieszka B.
” wystawiając Jezusa na próbę”
XXVII Niedziela Zwykła
„Uszanują mojego Syna.”
(Mt 21, 33-43)
Jakże naiwne wydaje się myślenie gospodarza i jak tragiczne w skutkach! A może to nie
naiwność, ale odwieczny porządek rzeczy, ustanowiony przez Stwórcę, który w swej nieskończonej
Miłości bez reszty zaufał człowiekowi i powierzył jego trosce nie tylko jego własne życie, ale życie
innych istot ludzkich, a także świat. Powierzył, wyposażając go wcześniej we wszystko, co potrzebne,
aby spełnił wyznaczoną mu misję.
Nie trzeba być odkrywcą, aby dostrzec, jak bardzo zawiedliśmy zaufanie Ojca Niebieskiego.
Gołym okiem widać dzieło zniszczenia świata i człowieka, dokonywane przez pychę stworzeń. I choć
wydaje się czasem, że nie można już tej machiny zła zatrzymać, ostatnie słowo na pewno należeć będzie
do Boga i będzie to słowo Miłości. Boża Miłość ma moc uleczyć i podźwignąć na nowo zniszczony przez
człowieka świat, a wierność i łzy wybranych uczynić fundamentem Królestwa Bożego.
s. Agnieszka B.
„Lecz Jezus, znając tę myśl w ich sercach,